Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
amphiprion
Sierżant
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: z nienacka :D
|
Wysłany: Czw 20:50, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pozwól Felku, że trochę zmienię temat, ale to tak jako przerywnik. Skoro była mowa o instruktorach to pozwolę sobie napisać taki mój stereotyp każdego instruktora...
Harcerz bez stopnia instruktorskiego jest zazwyczaj całkiem klawym facetem. Można z nim i pogadać poważnie i się powygłupiać, pożartować. Ogólnie niczym się nie różni od zwykłego harcerza.
Przewodnik jest już trochę bardziej sztywny. Jest jeszcze tym "dobrym tatuśkiem" i "braciszkiem", ma coś z zastępowego, ale jest już bardziej konserwatywny i osrty. Ale da się go jeszcze przetrawić.
Podharcmistrz jest osobą już bardzo ułożoną, która ma w głowie wszystkie regulaminy i chce ich na gwałt przestrzegać. Taki stróż moralności. Da się z nim pogadać, ale jeśli chodzi o jakieś przyziemne zabawy to już jest bardzo ciężko. Woli pracować i jak wspomniałem wcześniej - trzyma się kurczowo regulaminów. Idealny wychowawca.
Harcmistrz... Wydawałoby się, że jest jeszcze "gorszy" od phma. Ale tak nie jest. Co prawda harcmistrz to już facet z latami, ale jest to osoba, która co prawda ma w głowie wszystkie rozumy ZHRu (w pozytywnym znaczeiu tego zdania), ale nie trzym,a się ich jak maminej spódnicy. Woli myśleć po swojemu i robić nie to co mu nakazuje regulamin, tylko rozum i dusza. Jednak robi to tak, żeby nie kolidowało to z regulaminem.
To jest tylko mój stereotyp, od którego są wyjątki, dlatego proszę szanownych druhów instruktorów o nie roszczenie do mnie pretensji Nie mam nic złego na myśli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Goferr
Sierżant
Dołączył: 01 Lis 2006 Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Czw 21:16, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli się jest instruktorem, jest się wręcz zobowiązanym do przestrzegania tych regulaminów. Tu już nie można sobie pozwolić na odchyły, gdyż jesteś pełnoprawnym wychowawcą. To Ciebie będą oceniać jako pierwszego. Bycie instruktorem to wielka odpowiedzialność, która nie dla wszystkich jest w 100% jasna.
Czemu ludzie decydują się zostać instruktorami? Jedni z przymusu. Albo jest to niezbędne do pełnienia jakiejś funkcji, albo postawiono przed kimś ultimatum. Drudzy zostają instruktorami, gdyż czują powołanie do służby innym. Instruktor z powołania jest chyba najlepszą możliwą formą instruktora. Jest jeszcze trzecia grupa osób, którzy zostają instruktorami bo fajnie będzie mieć granatową podkładkę, lub moi koledzy mają, to i ja będę mieć. Takie podejście do bycia instruktorem często kończy się rozczarowaniem bądź nieporozumieniem. Instruktor, który wie po co jest instruktorem, będzie wypełniał swoje zadanie sumiennie i będzie myślał jak instruktor. Harcerz-Instruktor (trzecia grupa) będzie myślał jeszcze po harcersku, co może doprowadzić do różnych nieporozumień.
Oczywiście w każdych z tych trzech grup znajdą się wyjątki, które potwierdzają regułę, bo przecież są instruktorzy z powołania, którzy się wypalają, a także Harcerze-Instruktorzy, którzy dojrzewając pod podkładką stają się świetnymi instruktorami od których możemy się wiele nauczyć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amphiprion
Sierżant
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: z nienacka :D
|
Wysłany: Pią 12:35, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tak, oczywiście, ale ja w moim opisie nie kładłem nacisku na "regulaminowość" tylko na stopnień dogadania się z danym typem instruktora. Oczywiście, jak mówiłeś muszą tych regułek przewstrzegać, zresztą inni także, bo to, że się nie jest instruktorem to nie zwalnia nikogo od przestrzegania pewnych praw, jednakże mi chodzi o sam fakt, że się tak wyraże, "sztywności" pewnych instruktorów... Według mnie instruktorzy aż do przesady (nie zawsze, to nie jest sztywna reguła) są mało... Hmmm... Mają jednak mały kontakt z druhami i druhnami... A skoro są wychowawcami, to powinni jak najbardziej się zżywać z druhami i interesować się tym co robią, ale bez przesady też... Jak to mówią, nadgorliwość gorsza od faszyzmu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
postronny
Poborowy
Dołączył: 20 Lut 2007 Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Sob 0:37, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Tak Fleku masz racje powinno sie dzilac ale ja nie moge wiec moge napisac co mysle. jeszcze co do instruktorow ciekawa sprawa z nimi jest bo gdy zdobywaja podkladke pod krzyzem troszke sie zadziera im nosek do gory i mysla ze nie wiem kim sa a tak naprawde to sa takimi samymi osobami praktycznie z doswiadczeniem indentycznym co wczesniej. Mozna ich porownac do grupy prawnikow. dostac sie do tego grona mozna sie majac wiele szczescia dzieki nauce ale w wiekszosci dostaja sie tam ludzie po znajomosciach. grupa prawnikow jest taka grupa zamknieta niedostepna tak jak instruktorzy. znalem kiedys fajnego harcerza mozna bylo sobie z nim pogadac na wszystkie temty rozmawialo sie z nim jak normalnym czlowiekiem jak z spoko harcerze ale niestety zostal instruktorem i wszystko sie zmienilo. wiecie chyba szyja zaczela go bolec od trzymania glowy zadartej:) i niestety dzieje sie z wiekszoscia instruktorow..... maja bole karku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amphiprion
Sierżant
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: z nienacka :D
|
Wysłany: Pon 21:21, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Hmm... Co do tego zadzierania to nie jestem pewien... Co prawda owszem się ludzie zmieniają, tak jak mówiłem, ale raczej nosa nie zadzierają... Wystarczy spojrzeć na powiedzmy Kasię Ciskę czy Alberta Dynę... Oni w styczniu zamknęli pwd a ja wcale praktycznie różnicy nie widzę... Zwłaszcza u Alberta, bo u niego to, z całym szacunkiem, ale różnicę można dostrzec gołym okiem, bo on jest... trochę pozytywnie zakręcony Reszta to samo. Nie będę już dalej podawał imiennie, ale według mnie instruktorzy się zmieniają pod wzgędem tego, że o dość dużo rzeczy się czepiają i poza tym się oddalają od zwykłych druhów. Co innego Burak, przyboczny 16 WDH, który to potrafi sobie zaskarbić przyjaźń harcerzy, on nie stracił tego czegoś, co ma każdy starszy harcerz, a co traci dostając podkładkę... Nie chcę tutaj obrażać instruktorów, nie odbierajcie tego w ten sposób ode mnie, tylko po prostu przedstawiam swój pogląd na tą sprawę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Goferr
Sierżant
Dołączył: 01 Lis 2006 Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10
|
Wysłany: Pon 21:38, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
postronny napisał: | Mozna ich porownac do grupy prawnikow. dostac sie do tego grona mozna sie majac wiele szczescia dzieki nauce ale w wiekszosci dostaja sie tam ludzie po znajomosciach. grupa prawnikow jest taka grupa zamknieta niedostepna tak jak instruktorzy. |
I tu się nie zgodzę! Instruktorem może zostać każda osoba, która tylko pragnie tego i spełnia określone wymagania. Mówisz, że po znajomościach, to w całym szacunkiem, ale muszę Cię oskarżyć o brak kompetencji. Nie słyszałem aby ktokolwiek dostał podkładkę po znajomości. Co innego nadanie stopnia na wniosek, ale to są sporadyczne przypadki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amphiprion
Sierżant
Dołączył: 16 Lis 2006 Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: z nienacka :D
|
Wysłany: Pon 22:05, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
A i oczywiście. Trzeba konkretne wymogi spełnić żeby zostać instruktorem, a nie tylko ładnie zaświecić oczami albo mieć rodzinę w KI. Trzeba być harcerzem, a nie jakimś łapówkarzem, czy innym tego typu gościem (bo z Twojej wypowiedzi tak wynika).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
felek.com
Kapitan
Dołączył: 06 Lis 2006 Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płocki Hufiec Harcerzy
|
Wysłany: Śro 17:30, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Postronny jesteś dla mnie ciekawą postacią- ujawnij się w końcu, już o tym pisałem wcześniej. Z gronem instruktorskim nie jest do końca tak jak napisałęś ale też temu zaprzeczyć nie można. Napiszę o moich doświadczeniach czy obserwacjach bo sam jestem instruktorem podlegającym określonej ocenie, teraz nawet bardziej krytycznej niż wcześniej. Nie należy przykładać miarki do "instruktorów"... nie mówię że twierdzisz że robią tak wszyscy ale podejdźmy do sprawy inaczej, od drugiej strony... Zastanawiałeś się kiedyś (nie wiem może sam jesteś instruktorem albo byłeś temu bliski) jaka jest różnica między odbiorem osób do których mówi instruktor po tym jak już nim został i przed tym. Wiesz kiedyś jak nie byłem instruktorem byłem na odprawie dla drużynowych. Zbliżała się już do końca gdy ówczesny hufcowy Tomek Dobkowski powiedział że na tej części mogą zostać tylko instruktorzy. Bardzo wtedy się napaliłęm żęby tym instruktorem zostać i żałowałem że musiałęm wyjść... to o czymś świadczy- napewno nie o tym że mają bóle karku ale o tym że są wyjątkową w pozytywnym tego słowa zanczeniu grupą ludzi, która właściwie kieruje ZHRem. Po co dąży się do tego żeby drużynowi byli instruktorami!? Tylko dla stopnia bo pwd ładnie wygląda... raczej nie prawda! INSTRUKTORZY to ELITARNA GRUPA ZHR-u (czy za takich są uważani, czy nie to są tą grupą), co nie pozwala im na podnoszenie zawsze wysoko głów ale jakieś prawa swoje mają... to tak pokrótce może nie konretnie na temat ale wokól niego napewno...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emilcia
Zasłużona
Dołączył: 21 Lis 2006 Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płońsk BOSSY
|
Wysłany: Pon 18:48, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie...
przynajmniej tak mi sie wydaje... ze ZHR w najlepszym stanie nie jest
bo młodzież jest inna... na wiecej sobie pozwala... no i chyba obozy i inne wyjazdy harcerskie nie zawsze wyglądają tak jak wyglądać powinny
No ale nie wiem dokladnie jak było w ZHR 10 czy 15 lat temu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pan Mięso
Kapral
Dołączył: 19 Lut 2007 Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10 Skąd: czynastki!
|
Wysłany: Pon 22:22, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
ja uważam, że w ZHRze jest zbyt wiele biurokracji - te wszystkie świstki do wypełniania, to moim zdaniem przesada. kiedyś miałem żal do swojego drużynowego, że mało czasu poświęca drużynie i zztowi, ale kiedy na zimowiskach pełniłem funkcję komendanta podobozu i uczestniczyłem w zajęciach dla drużynowych plus wypełnianie książki pracy obozu - zmieniłem nastawienie. teraz mu po prostu współczuję. te wszystkie protokoły, wnioski, podania i inne świstki - tego jest za dużo. prowadzenia drużyny jeszcze w doświadczeniu nie mam (chwała Bogu), ale rozmawiałem z pełniącymi tę funkcję i przysłuchiwałem się wypowiedziom na zajęciach - wychodzi na to, że od drużynowego wymaga się całkowitego poświęcenia dla ZHRu. nie może on mieć życia osobistego, nie może uczęszczać do szkoły - po prostu nie ma na to czasu, jeśli chce sumiennie wypełniać wszystkie te świstki i książeczki. i w tej chwili proszę drużynowych o sprostowanie - czy tak jest w rzeczywistości?
a wracając do instruktorów - teoretycznie nie tylko podkładka pod krzyżem powinna powodować "bóle karku", ale przecież równie dobrze stopień HR. ja na przykład znam swojego drużynowego od czasów, kiedy miał tylko HO. i razem z obecnym zztem obserwowaliśmy go, kiedy zdobywał pwd i HR. szczerze mówiąc, chyba żaden z nas nie zauważył tej "buckowatości", której miał prawo nabrać - cały czas mamy serdeczne stosunki, razem się możemy pośmiać, pogadać i generalnie jest b. fajnie. o! ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Albert
Starszy szeregowy
Dołączył: 20 Lis 2006 Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/10
|
Wysłany: Wto 11:15, 06 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Witam!
To prawda, że w ZHRze jest bardzo dużo papierkowej roboty. Myśle, że nie tylko w ZHRze spotykamy się z dokumentacją, ale w każdej innej większej jednosce napotykamy pewne wymagania związane z wypełnianiem tych wszystkich protokołów, wnisków itd. Napewno w jakiś sposób te papiery są po to aby dbać o nasze bezpieczeństwo oraz pokazać jak dana jednostka w ZHRze pracuję...
Ja razem z Michałem prowadzę tą całą dokumentację i dzieląc się tym naprawdę nie jest tego aż tak dużo.! Myślę, że i tak ta dokumentacja, którą wypełniamy jest bardzo uproszczona i wszyscy starają się aby było jej jak najmniej....
a wracając do instruktorów....
Kiedyś myślałem, że krągi instruktorów to pewne zamknięte grono ludzi bardzo poważnych z uniesioną głową i z napisem na twarzy
"JESTEM WIELKI"
teraz wiem, że to nie prawda... Wiem, że te kręgi czekają otwarte na każdego z NAS...
Emilu dzięki Ci za tą wypowiedz! Pooozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
felek.com
Kapitan
Dołączył: 06 Lis 2006 Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Płocki Hufiec Harcerzy
|
Wysłany: Wto 17:18, 06 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No jak widać grono instruktorskie nie jest zamkniętę a co do dokumentacji to jest jej trochę ale jeśłi człowiek jest sumienny to potrafi pogodzić wszystkie te rzeczy... Tak mi się przynajmniej wydaje z czasów jak pełniłem sam funkcję drużynowego.. No ale czasy się zmienmiają więc życzę wszystkim nie zakopania się w papierkach tylkoi postawienia na prawdziwą, porządfną robotę wychowawczą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
matraś
Kapral
Dołączył: 17 Mar 2007 Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: 3 Płocka Drużyna Harcerzy "PNEUMA"
|
Wysłany: Pią 1:10, 13 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli wolno mi nawiązać raz jeszcze do konwersacji na temat instruktorów to, bynajmiej ja to tak widzę, że insruktorzy to nie stereotyp "bucowatego, drętwego dziadka" a właśnie otawrtego, sympatycznego gościa... Przykład hm. Marka Gajdzińskiego, czy hm. Marcina Jędrzejewskiego niby szychy a równi goscie.
Ja sam jestem jeszcze młodym instruktorem, o bardzo małym dorobku doświadczeniowym ale obserwuje jak rozwija się tryb zdobywania stopni w naszym hufcu i serce mi rośnie! Bardzo się ciesze z nowych otwieranych prób a bardziej sie sieszę z zamykanych pozytywnie! Tak dalej!
CZUWAJCIE!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Janosik
Starszy szeregowy
Dołączył: 16 Kwi 2007 Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10 Skąd: Seminarium
|
Wysłany: Pią 14:44, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jaki tego sens, by zdobywać instruktora, by przytym się nie napracować. Instruktor jest w pewnym sensie żywą informacją dla harcerza. A niektórych spraw po prostu nie da się nauczyć, przeczytać. To trzeba przeżyć!!! Myślę, że ogromna siła tkwi w formacji, nie tylko intelektualnej czy "zawodowej", ale przede wszystkim duchowej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|